Pamiętacie jak Barbara przyszła do Sheby po raz pierwszy na obiad ?? Potem poszły do jej "samotni"- pracowni i Sheby zwierzała się starszej koleżance z tego miała złą matkę.
Nie uwazacie,że zaprzyjaxniła bo nigdy nie miała prawdziwej matki. Barbara była o wiele starsza od niej.. mogłaby byc jej matką.
Tak, ale Barbara również czuła się bardzo samotna, nigdy nie wyszła za mąż, nie miała dzieci. Miała swoje niespełnione pragnienia,mogła przelać na młodszą przyjaciółkę swoje matczyne uczucia, ponadto przyjaźń z Shebą bardzo urozmaiciła jej nudne, monotonne życie. Bardzo smutna historia.
I dostała wszystkiego aż nadto. Barbara szybko weszła w patologiczną rolę nadgorliwej matki "przyszywanej" córki.
Tu nie chodziło o opiekowanie się nią jak córką, tu nie chodziło o matkowanie, to nie byłą relacja w stylu matka-córka (w głowie Barbary). Drogie dziewczyny, nieuważnie oglądałyście... Barbara ewidentnie była lesbijką, a oprócz tego sama w jednej scenie przyznała Shebie, że potrzebuje czegoś więcej niż tylko przyjaźni.